Pamiętam jak dziś kiedy pierwszy raz odpaliłam filmik jogowy aby z nim poćwiczyć z czystej ciekawości dla chęci spróbowania byłam oszołomiona jak prowadząca z gracją i spokojnym głosem prowadziła praktykę. Wtedy zrodziło się we mnie uczucie i głębokie pragnienie wewnętrzne, że też bym tak kiedyś chciała … 

Poczułam to uczucie całą sobą ale zostawiłam temat bo wiedziałam że nic nie umiem i że dużo mi brakuje aby zostać kimś (jak mi się wydawało) ważnym.

Zapomniałam w ogóle o tym pragnieniu ponieważ skupiłam się na praktyce, na tym jak mi sprawiała przyjemność i po każdym wejściu na matę mój nastrój się poprawiał, wtedy na prawdę nie potrzebowałam niczego więcej do szczęścia,  byłam w dość niskim stanie wibracyjnym gdzie męczyły mnie negatywne myśli, stany depresyjne, brak akceptacji siebie i zaburzenia odżywiania … 

I tak, mogę teraz śmiało powiedzieć że joga i medytacja uratowała mi życie i że nie przypadkiem została postawiona na mojej drodze.

 

Jesli pewnie czytasz ten artykuł to musisz zastanawiać się czy warto inwestować tyle pieniędzy w kurs nauczycielski.

Po 4 latach praktyki własnej, zdecydowałam się na ten kurs aby podsumować moją zdobytą wiedzę oraz umiejętności.

Kurs nauczycielski jogi – czego się spodziewać?

Ja robiąc kurs nauczycielski, nie wiedziałam czego tak naprawdę się spodziewać. Czy te godziny włożone w samorozwój i regularną praktykę okażą się wystarczające ? czy ja okaże się wystarczająca? A co jeśli przez te ostatnie lata za mało z siebie dałam?  a co jeśli inni będą lepsi ode mnie? Czy jest wogóle możliwe zawalenie takiego kursu? (bo jakby nie było sporo kosztuje). Okazało się że te nadmierne obawy do niczego się nie przydały bo prowadzący również dostosowywali praktykę do naszych potrzeb i możliwości.

Kurs nauczycielski jogi

Jak znaleźć kurs nauczycielski jogi?

A więc zaczynając od początku, długo szukałam odpowiedniego kursu, chciałam żeby był taki idealny dla mnie. Lecz niestety wszystkie które pojawiły sie w wynikach wyszukiwania były rozłożone na zjazdy weekendowe i przeważnie były tak daleko od mojego poprzedniego miejsca zamieszkania (Warszawa, Wrocław, Gdańsk) że stwierdziłam że odpuszczam bo rok będę miała wyjęty z życia i będę po prostu przepracowaną i zmęczoną osobą a nie chciałam tego robić mojemu ciału. Dodatkowo pracując i kończąc zaocznie trenera personalnego nie mogłam sobie na to pozwolić i odpuściłam, stwierdziłam jak mam zrobić ten kurs to sam mnie znajdzie i zgadnijcie co się wydarzyło 🙂

Przeglądając facebooka na przerwie w pracy zobaczyłam reklamę kursu nauczycielskiego i poczułam dziwny znajomy impuls że muszę w tą reklamę kliknąć.

Przeczytałam całą stronę od A do Z i było tak jak chciałam, tak jak sobie wymarzyłam.

Jak wyglądał kurs nauczycielski RYT YOGA TTC 200h?

RYT YOGA TTC 200hto intensywny kurs dzienny 200 godzin ze specjalizacją Hatha/Vinyasa, no czego chcieć więcej,tylko się zapisywać. więc już było postanowione albo dostanę urlop na około 45 dni albo się zwalniam z pracy, bo muszę go zrobić.

Na szczęście wyszło tak że i dostałam urlop a później się sama rzuciłam pracę w której nie byłam doceniania.

Był to międzynarodowy kurs nauczycielski RYT 200h Hatha/Vinyasa prowadzony po angielsku w Krakowie w międzynarodowej szkole jogi Yoga 5 Elements.

Prowadzącymi byli Vinay Kumar Jesta z Indii oraz Szymon Jarosławski, którzy mają za sobą lata praktyki oraz  byli bardzo pomocni, cierpliwi i odpowiadali na mnóstwo pytań związanych z kursem.

Musicie się przygotować na naprawdę intensywną praktykę, wstawanie o godzinie 7 i kończenie go koło 17/18, a później dalsza nauka na egzamin. (tak przynajmniej było tu), nie mam do porównania innych kursów, bo skończyłam na tym.

Po około 4 dniu miałam dość i w sumie było mi wszystko jedno czy coś jeszcze mnie będzie boleć, w moim ciele zostały poruszone takie mięśnie o których nawet nie miałam pojęcia …. 

A wydawało mi się że mam dość fajną kondycję i rozciągnięte ciało. Cóż człowiek się uczy całe życie.

Czego nauczysz się na nauczycielskim kursie jogi?

Dzięki kursowi  usystematyzowałam wiedzę z filozofii jogi, nauczyłam się lepiej wchodzić w pozycje i przede wszystkim bardziej bezpiecznie, przekonałam się do wykorzystywania pomocy w postaci klocków, pasków czy bolsterów aby ułatwić sobie praktykę, a także nauczyłam się śpiewać mantry nie wstydząc się swojego głosu że brzmi dziwnie. Poznałam praktyki pranajamy oraz techniki oczyszczania ciała.

Przerobiliśmy każdą asanę z każdej możliwej strony, omówiliśmy jej zalety, wady, na co uważać oraz dodatkowe wariacje aby każdy mógł dopasować praktykę dla siebie i dla innych.

Na sam koniec kursu mieliśmy piękną i intensywną ceremonię :108 powitań słońca, nie przypuszczałam że będę w stanie je zrobić ale energia grupy dała radę i każdy ukończył kurs z pozytywnym wynikiem.

Co jest fajnego w takim kursie? to że nauczysz się przekraczać swoją strefę komfortu, poznasz lepiej swoje ciało, a przede wszystkim poznasz wspaniałe osoby. Moi kochani znajomi mieli zdrowo zakręcone w głowie jak ja. Poczułam się jak w rodzinie bo dla nich nie było tematem tabu medytacja, joga, mantry, czakry, poprzednie wcielenia. Kontakty utrzymujemy do dziś więc pozdrawiam was jeśli to czytacie.

A więc z całego serca mogę polecić kurs nauczycielski ale wiem że też nie każdy może sobie pozwolić na wydane ponad 10000 tys złotych … (płakałam jak wydawałam haha)
Ale wiedziałam że jest to moje największe marzenie i że jestem gotowa je spełnić.

Nauczycielski kurs jogi – dobre rady

– zrobienie na początek instruktora jogi, uwierzcie że dla was może to być wystarczające i zaoszczędzicie mnóstwo pieniędzy, ale musicie poszukać rzetelnego kursu, który przekaże wam konkretną dawkę wiedzy (poszukajcie opinii w internecie)

-własna regularna praktyka co najmniej roczna ( da wam solidne podstawy jeśli chodzi o własne ciało i poznanie jego możliwości oraz słabości lub ograniczeń anatomicznych)

-dodatkowym plusem może okazać się siłownia aby poprawić swoją kondycję poprzez ćwiczenia cardio (wiem że dzięki temu nie łapałam zadyszek na kursie)

-czytanie książek jogowych związanych z filozofią oraz asanami 

A więc zachęcam do napisania na kartce plusów i minusów i podjęcie fajnej decyzji 🙂

Podsumowując wpis, dzięki kursowi nauczyłam się nie porównywać z innymi, ponieważ każdy  jest na innej drodze, każdy ma swój proces nauki i rozwoju każdy jest inaczej zbudowany pod względem mięśniowym czy nawet układowi kości.

Pamiętajcie, że nawet jak nam idzie gorzej to musimy przypominać sobie że zawsze warto próbować i nie poddawać się.

Chciałam wam jeszcze na koniec napisać że mimo będąc “nauczycielką” jogi to nie zwalnia mnie to z potrzeby i obowiązku nauki… Ja z każdymi zajęciami uczę się od moich uczniów, uczę się nadal sama siebie, nadal bywają momenty w życiu gdzie chce wszystko zostawić i uciec jak najdalej stąd. Ale przypominam sobie po co tu jestem i jak daleko już dotarłam.

Życie to piękny proces i przygoda i nauczymy mówić się życiu TAK.

Patrycja Szajna

Nauczyciel jogi, fizjoterapeuta